Dzieło powstawało przez sześć miesięcy w Los Angeles, pod czujnym okiem producenta Ricka Rubina. Wśród inspiracji, jakie towarzyszyły muzykowi podczas prac nad albumem, wymienia nieudane związki (Rock był mężem Pameli Anderson), śmierć jego wieloletniego przyjaciela i kompana z zespołu Joe'a C, a nawet problemy robotników z Detroit. - Album nie będzie jednym z tych, na którym śpiewam piosenki w rodzaju "Zobacz jak wielkie mam przyrodzenie" - zdradza rockman. - Rick sprawił, że stałem się bardziej poważny i szczery. Ostatni longplay Amerykanina to "Rock N Roll Jesus" z października 2007 roku.
megafon.pl