Partia Janusza Palikota w programie wyborczym opowiadała się za zmianą systemu, w którym partie zdobywające w wyborach ponad 3 proc. głosów dostają pieniądze z budżetu. Teraz wygląda na to, że z tego pomysłu zrezygnowała i liczy na dotacje.

Reklama

"Nie chodzi o długi z kampanii wyborczej, bo to są niewielkie kwoty, chodzi o życie na co dzień, chodzi o funkcjonowanie partii, o zamawianie ekspertyz" - tłumaczy Andrzej Rozenek, rzecznik klubu Ruch Palikota.