Sekcja zwłok z udziałem prokuratora trwała w czwartek do późnych godzin. Mazur powiedziała PAP, że sekcja wykazała uszkodzenie głowy dziecka w okolicy potylicznej. Prokurator zapowiedziała, że ostateczne wyniki będą znane mniej więcej za kilka tygodni. "Będziemy wyjaśniać, czy takie obrażenia mogły powstać od uderzenia kawałkiem petardy" - oświadczyła Mazur.

Reklama

Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ. Przesłuchano już jako świadków wszystkich uczestników feralnego spotkania sylwestrowego, w tym rodziców dziecka.

Do tragedii doszło na stołecznej Białołęce, gdy w sylwestrową noc grupa dorosłych zorganizowała pokaz fajerwerków dla dzieci. W pewnym momencie prawdopodobnie od jednego z fajerwerków oderwała się plastikowa część, która uderzyła pięciolatkę - mówił rzecznik komendanta stołecznego policji asp. Mariusz Mrozek.

"Dziewczynka po pewnym czasie powiedziała swoim opiekunom, że źle się czuje; że boli ją głowa. Opiekunowie zdecydowali od razu, aby dziecko zabrać do domu. Zawiadomili lekarza. W międzyczasie, zanim pogotowie dojechało na miejsce, dziewczynka straciła przytomność. Mimo prowadzonej akcji reanimacyjnej, lekarzowi nie udało się jej uratować. Dziecko zmarło" - powiedział Mrozek. Osoby dorosłe były trzeźwe.(PAP)

Reklama
sta/ abr/ mow/