UE-Rosja-sankcje
Kolejne sankcje Unii Europejskiej w odpowiedzi na rosyjską inwazję będą ograniczone. Unijni dyplomaci potwierdzają informacje sprzed kilku dni. Wspólnota na razie nie chce karać rosyjskich polityków i urzędników. Ostateczną decyzję podejmą ministrowie spraw zagranicznych 28 krajów na poniedziałkowym spotkaniu.
Unia Europejska groziła w ubiegłym tygodniu, że jeśli Rosja nie zgodzi się na pokojowe mediacje z Ukrainą, wtedy wprowadzi sankcje wizowe i zamrozi aktywa finansowe w bankach. Prace w tej sprawie już się rozpoczęły. Trwają dyskusje, kogo obarczyć odpowiedzialnością za eskalację konfliktu i umieścić na czarnej liście. Wygląda na to, że zwycięży ostrożne podejście, forsowane między innymi przez Niemcy, by sankcjami objąć tylko przedstawicieli krymskich władz. Pomysł, by ukarać także rosyjskich parlamentarzystów, urzędników, biznesmenów czy współpracowników prezydenta Władimira Putina, nie uzyskał jednomyślnego poparcia wszystkich krajów. Potwierdził to dziś pośrednio jeden z wysokich rangą unijnych dyplomatów. Na spotkaniu z dziennikarzami zapytany o to, kto znajdzie się na „rosyjskiej liście”, odpowiedział, że on mówił tylko o pracach nad listą i nie użył słowa „rosyjska”. Poza tym Unia Europejska wciąż liczy na to, że uda się szybko przezwyciężyć kryzys na Krymie. Duże nadzieje wiąże z rozmowami w Londynie amerykańskiego sekretarza stanu z szefem rosyjskiej dyplomacji.
Informacyjna Agencja Radiowa/Beata Płomecka/Bruksela/em/
Kolejne sankcje Unii Europejskiej w odpowiedzi na rosyjską inwazję będą ograniczone. Unijni dyplomaci potwierdzają informacje sprzed kilku dni. Wspólnota na razie nie chce karać rosyjskich polityków i urzędników. Ostateczną decyzję podejmą ministrowie spraw zagranicznych 28 krajów na poniedziałkowym spotkaniu.
Unia Europejska groziła w ubiegłym tygodniu, że jeśli Rosja nie zgodzi się na pokojowe mediacje z Ukrainą, wtedy wprowadzi sankcje wizowe i zamrozi aktywa finansowe w bankach. Prace w tej sprawie już się rozpoczęły. Trwają dyskusje, kogo obarczyć odpowiedzialnością za eskalację konfliktu i umieścić na czarnej liście. Wygląda na to, że zwycięży ostrożne podejście, forsowane między innymi przez Niemcy, by sankcjami objąć tylko przedstawicieli krymskich władz. Pomysł, by ukarać także rosyjskich parlamentarzystów, urzędników, biznesmenów czy współpracowników prezydenta Władimira Putina, nie uzyskał jednomyślnego poparcia wszystkich krajów. Potwierdził to dziś pośrednio jeden z wysokich rangą unijnych dyplomatów. Na spotkaniu z dziennikarzami zapytany o to, kto znajdzie się na „rosyjskiej liście”, odpowiedział, że on mówił tylko o pracach nad listą i nie użył słowa „rosyjska”. Poza tym Unia Europejska wciąż liczy na to, że uda się szybko przezwyciężyć kryzys na Krymie. Duże nadzieje wiąże z rozmowami w Londynie amerykańskiego sekretarza stanu z szefem rosyjskiej dyplomacji.
Informacyjna Agencja Radiowa/Beata Płomecka/Bruksela/em/
Reklama
Reklama
Reklama