Głosował przeciwko aneksji Krymu, może stracić mandat. W Dumie Państwowej rozpętała się burza wokół deputowanego "Sprawiedliwej Rosji" Ili Ponomariowa. To on jako jedyny zagłosował wczoraj przeciwko przyłączeniu separatystycznej Republiki Krymu do Federacji Rosyjskiej. Za ratyfikacją traktatu o przyłączeniu Krymu do Rosji opowiedziało się 443 deputowanych. Przeciwko był tylko Ilia Ponomariow.

Reklama

Natychmiast po glosowaniu lider Liberalno- Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski domagał się, aby Ponomariowowi odebrano mandat. Jednak deputowani z komisji etyki orzekli, że takiej procedury nie przewiduje prawo. Nie można pozbawiać mandatu tylko za to, że ktoś ma inne zdanie.

Tymczasem partyjni koledzy Ponomariowa ze "Sprawiedliwej Rosji" wpadli na pomysł uchwalenia takich zmian w ordynacji wyborczej, które pozwolą na odbieranie mandatów politykom działającym wbrew interesom partii.On szkodzi interesom naszego ugrupowania, bo teraz wszyscy powiedzą, że to my głosowaliśmy niezgodnie z wolą całego narodu - tłumaczą. Niezależni komentatorzy przewidują, że Ponomariow wkrótce straci mandat, tak jak w 2012 roku Giennadij Gudkow wspierający antyputinowską opozycję.

>>>Relacja na żywo z wydarzeń na Ukrainie