Trójka-Ukraina
Politycy goszczący w Śniadaniu w Trójce z niepokojem obserwowali wczorajsze obchody Dnia Zwycięstwa w Rosji. Prezydent Putin odebrał na Krymie paradę wojskową. Zdaniem gości Programu Trzeciego Polskiego Radia, była to manifestacja siły przypominająca czasy ZSRR.
Poseł PO Adam Szejnfeld podkreślał, że jest zwolennikiem twardej polityki wobec Rosji. Ta bowiem - podkreślał polityk Platformy Obywatelskiej - świętuje koniec drugiej wojny światowej jak państwo totalitarne. Tymczasem według Szejnfelda powinien to być dzień pamięci o ofiarach. "Ci, którzy uważają się za wyzwolicieli Europy podbijają jeszcze niedawno zaprzyjaźniony kraj i buńczucznie pokazują swoją siłę na dopiero co zagarniętym Krymie."- mówił.
Poseł PiS Joachim Brudziński podkreślał, że od czasu kryzysu krymskiego Putin zyskał w rosyjskim społeczeństwie ogromne poparcie dla swych działań. Jest to - mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości - bardzo niebezpieczne z punktu widzenia cywilizacji zachodniej.
Europoseł PSL Jarosław Kalinowski również mówi o konieczności wspólnego, zdecydowanego stanowiska wobec Moskwy Sojuszu Północnoatlantyckiego. W jego ocenie, w ostatnich latach Zachód zapomniał, jak kruchy jest międzynarodowy pokój.
Zdaniem Marka Siwca, parada militarna na Krymie to skandaliczny pokaz siły. Eurodeputowany Twojego Ruchu ocenia, że w ewentualnym starciu z siłami NATO, Rosjanie są bez szans.
Tymczasem europoseł SLD Wojciech Olejniczak uważa, że nie potrzebujemy konfliktu z Moskwą. W jego ocenie, nasz kraj na tym dobrze nie wyjdzie, a zyskają jedynie mocarstwa będące największymi producentami sprzętu wojskowego.
Beata Kempa z "Solidarnej Polski" mówiła w Trójce, że Putin konsekwentnie buduje swoje poparcie w rosyjskim społeczeństwie. To na wypadek kolejnych sankcji. Zdaniem posłanki, reperkusje wobec Moskwy powinny być jeszcze surowsze, choć nie ma w Brukseli w tej kwestii jedności.
W podobnym tonie wypowiadał się doradca prezydenta. Henryk Wujec podkreśla, że USA i Unia Europejska mają potężną broń wobec Kremla, czyli sankcje gospodarcze. Zdecydowana postawa wobec Moskwy jest konieczna, gdyż Putin czuje się bezkarny.
15 kolejnych osób z Rosji i Ukrainy oraz dwie firmy z Krymu mają być objęte sankcjami. Taka jest propozycja ambasadorów państw członkowskich, którą mają zaakceptować ministrowie spraw zagranicznych U E w poniedziałek, na spotkaniu w Brukseli.
Do tej pory unijne sankcje ograniczyły się do restrykcji personalnych. Wprowadzono między innymi zakaz wizowy dla grupy rosyjskich urzędników, bezpośrednio związanych z aneksją Krymu i innymi agresywnymi działaniami Rosji wobec Ukrainy. Zamroż ono też ich aktywa bankowe.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Trójka/kawo/tk
Politycy goszczący w Śniadaniu w Trójce z niepokojem obserwowali wczorajsze obchody Dnia Zwycięstwa w Rosji. Prezydent Putin odebrał na Krymie paradę wojskową. Zdaniem gości Programu Trzeciego Polskiego Radia, była to manifestacja siły przypominająca czasy ZSRR.
Poseł PO Adam Szejnfeld podkreślał, że jest zwolennikiem twardej polityki wobec Rosji. Ta bowiem - podkreślał polityk Platformy Obywatelskiej - świętuje koniec drugiej wojny światowej jak państwo totalitarne. Tymczasem według Szejnfelda powinien to być dzień pamięci o ofiarach. "Ci, którzy uważają się za wyzwolicieli Europy podbijają jeszcze niedawno zaprzyjaźniony kraj i buńczucznie pokazują swoją siłę na dopiero co zagarniętym Krymie."- mówił.
Poseł PiS Joachim Brudziński podkreślał, że od czasu kryzysu krymskiego Putin zyskał w rosyjskim społeczeństwie ogromne poparcie dla swych działań. Jest to - mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości - bardzo niebezpieczne z punktu widzenia cywilizacji zachodniej.
Europoseł PSL Jarosław Kalinowski również mówi o konieczności wspólnego, zdecydowanego stanowiska wobec Moskwy Sojuszu Północnoatlantyckiego. W jego ocenie, w ostatnich latach Zachód zapomniał, jak kruchy jest międzynarodowy pokój.
Zdaniem Marka Siwca, parada militarna na Krymie to skandaliczny pokaz siły. Eurodeputowany Twojego Ruchu ocenia, że w ewentualnym starciu z siłami NATO, Rosjanie są bez szans.
Tymczasem europoseł SLD Wojciech Olejniczak uważa, że nie potrzebujemy konfliktu z Moskwą. W jego ocenie, nasz kraj na tym dobrze nie wyjdzie, a zyskają jedynie mocarstwa będące największymi producentami sprzętu wojskowego.
Beata Kempa z "Solidarnej Polski" mówiła w Trójce, że Putin konsekwentnie buduje swoje poparcie w rosyjskim społeczeństwie. To na wypadek kolejnych sankcji. Zdaniem posłanki, reperkusje wobec Moskwy powinny być jeszcze surowsze, choć nie ma w Brukseli w tej kwestii jedności.
W podobnym tonie wypowiadał się doradca prezydenta. Henryk Wujec podkreśla, że USA i Unia Europejska mają potężną broń wobec Kremla, czyli sankcje gospodarcze. Zdecydowana postawa wobec Moskwy jest konieczna, gdyż Putin czuje się bezkarny.
15 kolejnych osób z Rosji i Ukrainy oraz dwie firmy z Krymu mają być objęte sankcjami. Taka jest propozycja ambasadorów państw członkowskich, którą mają zaakceptować ministrowie spraw zagranicznych U E w poniedziałek, na spotkaniu w Brukseli.
Do tej pory unijne sankcje ograniczyły się do restrykcji personalnych. Wprowadzono między innymi zakaz wizowy dla grupy rosyjskich urzędników, bezpośrednio związanych z aneksją Krymu i innymi agresywnymi działaniami Rosji wobec Ukrainy. Zamroż ono też ich aktywa bankowe.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Trójka/kawo/tk
Reklama
Reklama
Reklama