Na obecną prezydent, Kolindę Grabar-Kitarović z rządzącej konserwatywnej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ), która zajęła drugie miejsce, zagłosowało prawie 27 proc. wyborców. Na trzecim miejscu znalazł się niezależny kandydat, skrajnie prawicowy 57-letni piosenkarz Miroslav Szkoro, z poparciem ponad 24 proc.
Dwóch kandydatów z najwyższym wynikiem przechodzi do drugiej tury wyborów, która zaplanowana jest na 5 stycznia. Większość sondaży przewiduje nieznaczne zwycięstwo Grabar-Kitarović nad Milanoviciem.
Po ogłoszeniu wyników w sztabie wyborczym Socjaldemokratycznej Partii Chorwacji (SPD) zapanowała euforia. Przechodzimy do drugiej rundy, ale to już nie będzie wojna, to będzie cywilizowana rywalizacja wyborcza, którą wygra lepszy. A będę nim ja - powiedział w swym wystąpieniu Zoran Milanović.
Nieco zawiedzeni wynikami niedzielnego głosowania byli najbliżsi współpracownicy obecnej prezydent, jak i ona sama. Zwracając się do wyborców, którzy jej nie poparli, Grabar-Kitarović powiedziała: Wiem, że niektórzy z was chcieli wyrazić swoje niezadowolenie. Ten przekaz jest dla mnie całkiem jasny, usłyszałam go i zrozumiałam.
Grabar-Kitarović wygra drugą turę. Zgadza się jednak, że HDZ musi zmienić swoją politykę i być bliżej ludzi - powiedział Milijan Brkić, członek zarządu partii.
Wybory prezydenckie, zdominowane w kampanii przez problemy korupcji, rosnącego nacjonalizmu i emigracji, są postrzegane jako sprawdzian przed wyborami powszechnymi, które odbędą się w przyszłym roku. W poprzednich w 2016 roku wygrała Chorwacka Wspólnota Demokratyczna, zdobywając 61 miejsc w 151-osbowym parlamencie, a Socjaldemokratyczna Partia Chorwacji Milanovicia uzyskała 54 mandaty. Od tego czasu krajem kieruje rząd mniejszościowy HDZ, obecnie wraz z liberalną Chorwacką Partią Ludową - Liberalnymi Demokratami (HNS-LD).
Zwycięstwo w wyborach prezydenckich ważne jest dla HDZ, której rząd szykuje się do przejęcia prezydencji UE. Chorwacja będzie przewodzić UE w okresie przygotowań do brexitu. Jak się sądzi, jej przewodnictwo upłynie pod znakiem zabiegów o poszerzenie Unii o Bałkany Zachodnie. Kraj ma też nadzieję na przystąpienie do strefy Schengen i przyjęcie euro.
Grabar-Kitarović krytykuje się za poparcie dla burmistrza Zagrzebia Milana Bandicia, oskarżonego w 13 sprawach korupcyjnych, a także oddanie hołdu gen. Slobodanowi Praljakowi, który popełnił samobójstwo po tym, gdy został skazany za zbrodnie wojenne w Bośni i Hercegowinie przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii.
Milanović, którego popiera liberalna opozycja, obiecuje natomiast Chorwację wolną od nietolerancji, nienawiści i korupcji oraz należącą do „europejskich i postępowych krajów zachodnich”.
Chorwacja, która wstąpiła do UE w 2013 roku, jest drugim najuboższym krajem Unii. Boryka się z problemem korupcji oraz odpływem najmłodszej ludności za granicę, przede wszystkim do Niemiec; poza granicami kraju pracuje ponad 15 proc. Chorwatów.
Prezydent jest w Chorwacji wybierany na 5-letnią kadencję i jego urząd ma charakter głównie reprezentacyjny, choć głowa państwa ma także pewne wpływy polityczne w kraju.