Jesienią trener Waldemar Fornalik w meczu Piast – Zagłębie prowadził ten pierwszy zespół i przegrał 0:1. Wiosną stanął po drugiej stronie barykady i znowu poległ.

Już początek meczu wskazywał, że to będzie bardzo ciężki mecz dla lubinian. Zagłębie grało u siebie, ale od pierwszych minut zostało totalnie zdominowane. Podopieczni trenera Waldemara Fornalika nie tylko nie potrafili przedostać się pod pole karne rywali, ale nawet wyjść z własnej połowy. Piast wysoko podchodził pressingiem, szybko odbierał piłkę i non stop atakował. Gospodarze bronili się całym zespołem i w pierwszym kwadransie raz wyszli z własnej połowy. I właśnie wtedy stracili pierwszą bramkę. W środku pola piłkę przejął Damian Kądzior i wykorzystując wolną przestrzeń popędził na bramkę Zagłębia. Zawodnicy gospodarzy cofali się, nie atakowali pomocnika Piasta, a ten dobiegł do szesnastki, uderzył i trafił do siatki.

Reklama

Gol nic nie zmienił. Zagłębie nadal chaotycznie się broniło, a przyjezdni atakowali. Doskonałą okazję na drugiego gola miał Michał Chrapek, ale piłka minęła bramkę Jasmina Burica. Chwilę później Michael Ameyaw próbował podwyższyć prowadzenie sprytnym strzałem, ale też przestrzelił.

Reklama

Z czasem napór Piasta zmalał, ciężar gry przeniósł się bliżej środka pola, ale nadal to gliwiczanie byli groźniejsi. Między innymi z kilku metrów z pola karnego strzelał Chrapek i już wznosił ręce w górę w geście radości, ale Mateusz Bartolewski zdołał wybić piłkę z linii bramkowej.

Kilka minut później szczęście już się do Zagłębia nie uśmiechnęło. Z prawej strony Chrapek z Arkadiuszem Pyrką w dziecinny sposób ograli dwóch rywali, a następnie ten drugi wstrzelił piłkę w pole karne, gdzie Kamil Wilczek uprzedził obrońców i z bliska trafił do bramki.

Reklama

Zagłębie przegrywało do przerwy 0:2 i był to najmniejszy wymiar kary. Lubinianie nie stworzyli żadnej sytuacji, nie oddali ani jednego strzału celnego i nie mieli ani jednego rzutu rożnego. Piast zupełnie zdominował gospodarzy i był o kilka klas lepszy.

Po zmianie stron zmienił się też obraz gry. Gospodarze przejęli inicjatywę, dłużej potrafili utrzymać się przy piłce i znacznie częściej gościli pod polem karnym Piasta. Ten natomiast cofnięty na własną połowę szukał trzeciego gola w kontratakach.

Zespół trenera Fornalika szukał kontaktowego gola, ale nie potrafił nawet wypracować sytuacji bramkowej. Kilka razy lubinianie groźnie dośrodkowali, zakotłowało się w polu karnym Piasta i to było wszystko. Goście też nie kwapili się z wyprowadzeniem kontr, a z czasem coraz bardziej skupiali na przeszkadzaniu rywalom i na boisku niewiele ciekawego się działo.

Gospodarze do końca naciskali, ale w niedzielę nie byli w stanie zrobić krzywdy Piastowi. Gliwiczanie wygrali zasłużenie i opuścili strefę spadkową, do której zsunęło się właśnie Zagłębie.

KGHM Zagłębie Lubin – Piast Gliwice 0:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Damian Kądzior (13), 0:2 Kamil Wilczek (38)
KGHM Zagłębie Lubin: Jasmin Buric – Bartłomiej Kłudka, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Mateusz Bartolewski (62. Mateusz Grzybek) - Kacper Chodyna, Łukasz Łakomy, Tomasz Makowski (81. Marko Poletanovic), Filip Starzyński (70. Tornike Gaprindaszwili), Sasa Zivec (62. Tomasz Pieńko) - Rafał Adamski (46. Dawid Kurminowski)
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Alexandros Katranis - Damian Kądzior (90+3. Szczepan Mucha), Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (87. Jorge Felix), Michał Chrapek (60. Thomas Hateley), Michael Ameyaw (87. Jakub Holubek) - Kamil Wilczek
Żółta kartka – KGHM Zagłębie Lubin: Bartłomiej Kłudka, Łukasz Łakomy, Aleks Ławniczak
Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)
Widzów: 4 116