Na uroczystości do Piekar Śląskich, które należą do najważniejszych wydarzeń religijnych na Górnym Śląsku, przybyli m.in. premier Mateusz Morawiecki, ministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy, a spośród duchownych m.in. kard. Stanisław Dziwisz i kard. Kazimierz Nycz, który przewodniczył mszy św. i wygłosił homilię.

Reklama

Metropolita warszawski mówił m.in. o współczesnej kondycji rodziny, w kontekście której wzywał do formacji w duchu prawdziwej wolności, która znajduje spełnienie w miłości. Akcentował jednocześnie, że miłość sprawia, że wolność nie może być samowolna, musi się umieć ograniczyć, musi być zdolna do wyrzeczeń. „Miłość musi się samo ograniczyć” – wyjaśniał.

Miłość musi kosztować. Człowiek musi dać coś ze swego, a nie tylko dawać z tego, co mu zbywa - wskazał kard. Nycz akcentując, że dotyczy to także tematu pięknej polskiej pomocy narodowi ukraińskiemu w jego okrutnej wojnie przeciwko Rosji, która tę wojnę wypowiedziała. Ta miłość także musi kosztować nas, którzy przyjęliśmy do naszych domów ludzi, do naszych szkół, do naszych szpitali; państwo musi kosztować i kosztuje, bo bez tego nie ma prawdziwej miłości - uznał.

Reklama

"Musimy się zdobyć na…"

Reklama

I w tym momencie chciałem powiedzieć rzecz być może nie najbardziej popularną. Wydaje się, że po półtora roku tej okrutnej wojny musimy się zdobyć na zrobienie kroku następnego - kroku w kierunku jeszcze większego i pełniejszego pojednania między naszymi narodami, polskim i ukraińskim. A to pojednanie, tak jak znamy tego przykłady z historii, nie jest możliwe bez wzajemnego przebaczenia. A pewnie, jak to bywa między ludźmi i narodami, mamy sobie co przebaczać - ocenił.

Czasem słyszę: to wszystko jest za wcześnie, za świeże, trzeba poczekać. Wtedy zadaję pytanie i się go nie wstydzę: jeżeli teraz jest za wcześnie i teraz nie jest czas, kiedyśmy sobie tak pięknie w ostatnich dwóch latach pomagali i współpracowali - jeżeli nie teraz, to postawmy pytanie: kiedy? Pozostawmy te myśli do refleksji - podkreślił kard. Nycz.

autor: Mateusz Babak