"Kiedy mija już pięć minut, a jeszcze nie poprosiłeś o miliardy dolarów wsparcia" - w ironicznym tonie napisał na platformie X (dawnym Twitterze) Musk, publikując zdjęcie zestresowanego Zełenskiego.

Miliarder prawdopodobnie odniósł się w ten sposób do braku środków finansowych dla Ukrainy w tymczasowym budżecie USA.

Jakiekolwiek wsparcie udzielone Rosji jest dziś bezpośrednią inwestycją w wojnę, ludobójstwo, zniszczenie wolnego świata, eskalację i prawo do bezkarności. Jakiekolwiek milczenie lub ironia wobec Ukrainy to dzisiaj bezpośrednia zachęta dla rosyjskiej propagandy, usprawiedliwiającej masową przemoc i zniszczenia - podkreślił Podolak. Jego wypowiedź również ukazała się na platformie X.

Reklama

Po której stronie stoi Musk?

Musk był w ostatnich tygodniach krytykowany za decyzje, które - w ocenie części komentatorów - mogły sprzyjać Rosji podczas inwazji tego kraju na Ukrainę.

W pierwszej połowie września amerykańska stacja CNN, powołując się na nieopublikowaną jeszcze biografię miliardera, podała, że Musk w 2022 roku wyłączył satelitarną sieć internetową Starlink, by zakłócić atak ukraińskich podwodnych dronów przeciwko flocie rosyjskich okrętów wojennych u wybrzeży Krymu.

Musk miał oznajmić, że obawiał się, iż atak, określony przez niego jako "mini Pearl Harbor", sprowokuje rosyjski odwet z użyciem broni jądrowej. Powodem obaw były jego rozmowy z przedstawicielami Kremla. Miliarder nie chciał też być zaangażowany w wojnę, ponieważ - jak stwierdził - Starlink jest po to, by "ludzie mogli oglądać Netfliksa, relaksować się (...) i robić dobre pokojowe rzeczy, a nie do ataków dronów".

"Dlaczego niektóre osoby tak bardzo chcą bronić zbrodniarzy wojennych i ich chęci mordowania? (...) To jest cena połączenia ignorancji i wielkiego ego" - napisał wówczas Podolak, odnosząc się do wyjaśnień Muska.