Podobne doświadczenia historyczne, ocena zagrożeń, rola w NATO i systemie bezpieczeństwa decydują o wzajemnym znaczeniu Polski i Rumunii – ocenił w rozmowie z PAP gen. Mirosław Różański, który wraz z delegacją Senatu RP na czele z marszałek Małgorzatą Kidawą-Błońską przebywa z dwudniową wizytą w Bukareszcie.

Reklama

"Ważne elementy układanki"

Wraz z rozwojem sytuacji bezpieczeństwa w Europie, niejasną perspektywą politycznych rozkładów w USA po wyborach prezydenckich powinniśmy się mocno zainteresować budowaniem wspólnego potencjału obronnego (w Europie), a Polska i Rumunia to ważne elementy tej układanki - ocenił Różański, przekonując, że odpowiedzią na kryzysy może być tylko jedność Europy.

Reklama

Oceniając dzisiejszą sytuację i rolę Rumunii w europejskim systemie bezpieczeństwa generał powiedział, że pamięta taki czas, gdy to nasi przyjaciele z Rumunii przyjeżdżali do nas po lekcje i to my byliśmy liderem w tej części Europy.

Polsce zaszkodziła antyeuropejskość

Różański ocenił, że w ciągu minionych ośmiu lat Polsce zaszkodziła narracja nacechowana antyeuropejskością, krytycznym stosunkiem do sąsiadów, do Niemiec i Francji. Rumuni ze swoim pozytywnym pragmatyzmem chyba skutecznie ten czas wykorzystali - ocenił senator, wskazując, że na korzyść Bukaresztu przemawia bliska współpraca z USA oraz tradycyjnie - z Niemcami i Francją. Dodał, że pomogło im też położenie nad Morzem Czarnym, strategicznie ważnym dla USA.

Jako były wojskowy trochę z zazdrością patrzę na to, jak umiejętnie Rumuni poruszają się w sojuszu, zdobywając coraz większe aktywa – powiedział rozmówca PAP.

Reklama

"Trwa obecnie szukanie winnego"

Dodał, że przykładem takiego pozytywnego pragmatyzmu jest także ta ostatnia sytuacja, związana z pozyskaniem środków Komisji Europejskiej na produkcję amunicji, gdzie Rumuni wyprzedzili nas o kilka długości". W Polsce, jak dodał, "trwa obecnie szukanie winnego, ale liczy się finał.

Z 500 mln euro przeznaczonych na produkcję amunicji polska firma Dezamet otrzymała 2,1 mln euro. Rumuni, którzy z niemieckim Rheinmetallem mają wybudować fabrykę prochu, dostali z tej puli 47 mln euro.

Co łączy Polskę i Rumunię?

Mówiąc o relacjach Polski i Rumunii, Różański podkreślił, że łączy je wspólna ocena środowiska bezpieczeństwa, postrzeganie Rosji jako zagrożenia w regionie, doświadczenie historyczne, świadomość, że musimy (również we własnym interesie) pomagać Ukrainie. Łączy nas też to, że już wcześniej sygnalizowaliśmy zagrożenia (ze strony Rosji). Nie słuchano nas, ale chyba Zachód się przekonuje, że nie było to wyolbrzymione, lecz wszystko się potwierdziło - oznajmił Różański.

Podczas rozmów w Bukareszcie wybrzmiewało to, że Polska, jej obecność na arenie międzynarodowej, jest w innym nurcie po 15 października, a tak naprawdę po grudniu. Myślę, że jest to ważne, by podkreślić, że jest to zauważane nie tylko w kraju, ale także poza nim - ocenił.

Rozszerzenie Trójkąta Weimarskiego?

Jak dodał, władze Rumunii z bardzo pozytywnym zainteresowaniem przyjęły reaktywację Trójkąta Weimarskiego, czyli formatu współpracy Polski z dwoma krajami, które są bliskimi partnerami Rumunii w sensie gospodarczymi i militarnym - Niemcami i Francją. Rumuni są zainteresowani, by ten projekt się rozwijał. Nawet padły takie słowa, że projekt Trójkąta Weimarskiego można by rozszerzyć o plus, czyli o Rumunię - powiedział generał.

Marszałek Kidawa-Błońska wraz z delegacją Senatu przebywa w Bukareszcie z dwudniową oficjalną wizytą. W poniedziałek marszałek spotkała się z przewodniczącymi Senatu i Izby Deputowanych. Odbyła również rozmowy z premierem Rumunii Marcelem Ciolacu. Marszałek wraz z senacką delegacją spotkała się w poniedziałek z przedstawicielami Polonii i Polaków w ambasadzie RP w Bukareszcie. We wtorek marszałek Senatu spotka się z minister spraw zagranicznych Rumunii Luminitą Odobescu. Wizyta odbywa się na zaproszenie przewodniczącego Senatu Rumunii.