A jednak się kręci...
23 grudnia 2008, 11:28
Wedle wielu prognoz 2008 miał być rokiem końca kina. Tymczasem, powstały w nim wybitne filmy, które... opowiadają o końcu świata. Paradoksalnie milenijne nastroje, poczucie schyłkowości, pojawiły się właśnie teraz, blisko dekadę po końcu tysiąclecia. Kino wróciło do podstawowych dylematów moralnych, walki dobra ze złem, gdzie dobro jest słabe i chimeryczne, a zło potężne i enigmatyczne.