"Green Zone" z Damonem od dziś w kinach
Paul Greengrass chciał, aby "Green Zone" był wiarygodnym filmem o wojnie w Iraku, który przyciągnie do kin publiczność, a na dodatek przemycił w nim ubrane w efektowną formę przesłanie skierowane przeciw bushowskiej administracji. Odpowiada na pytanie: jak Amerykanie trafili do Iraku? Łopatologicznie, jednoznacznie, w duchu antybushowskiej propagandy, ale też przekonująco i efektownie.