"Chwała Gołocie"
Po walce Gołota nie wyglądał, jakby zawalił mu się świat. Był poobijany, ale spokojny. Mówił o swoim złym przygotowaniu, ale nie kipiał ze złości. Był pogodzony z faktem, że jego czas dobiegł końca. Jestem niemal pewien, że Gołota świadomie podstawił Adamkowi drabinę do tego najprawdziwszego z bokserskich światów, czyli wagi ciężkiej.