Taniec w boskim Buenos
31 października 2008, 15:49
Wspaniałe tanga z lat 40. i 50. Ci, którzy są od tego tańca uzależnieni, po seansie na pewno pobiegną na najbliższą milongę, żeby zatracić się w zmysłowej sekwencji ochos, ganchos i sacadas. Bo "Café de los maestros" momentami chwyta za serce bardziej niż pełna pasji milonga w towarzystwie wyjątkowo zdolnego i przystojnego tancerza. To prawdziwa uczta. Ale raczej głównie dla wytrawnych tangueros - czytamy w piątkowym dodatku DZIENNIKA.