"AmbaSSada": Śmiechem w Hitlera
27 listopada 2019, 06:39
Zachowam się co najmniej nieelegancko i zapytam, kiedy reżyser "Seksmisji" nakręcił swój ostatni dobry film? Ale nie taki, na którym uśmiechaliśmy się półgębkiem albo przyznawaliśmy, że to takie sobie, ale przynajmniej sprawnie skręcone. Za to taki, co wytrzymywałby porównanie jeśli nie z oboma "Vabankami", to przynajmniej z "Kingsajzem", niegdyś uznanym za rzecz w dorobku artysty zdecydowanie słabszą.