Saakaszwili znowu przedobrzył
Choć było ciemno i niewiele było widać, niedzielna strzelanina w Gruzji komentowana jest w sposób skrajny. Lech Kaczyński, który był na miejscu, ze słuchu wydedukował, że strzelali Rosjanie, bo usłyszał rozmowy po rosyjsku. Za to minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, choć na miejscu go nie było, wie, że to wszystko gruzińska prowokacja - pisze w DZIENNIKU Paweł Reszka.