Syberia dosłownie mrozi krew w żyłach
Kiedy się idzie w temperaturze -45 st. C (najniższa była -53 st. C), ciężko jest oddychać, a najgorsze jest to, że pot zamarza po paru sekundach. Trudno jest rozstawić namiot. Używam półmetrowych metalowych śledzi, które wbijam w lód Kołymy, a do tego 3 śruby lodowe - pisze Marcin Gienieczko. Oto kolejna relacja z jego wyprawy na Syberię.