Nie żyje, bo klepnął w pupę dziewczynę kolegi
Miał być wyjazd do pięknego Paryża, świetna praca. Przed 26-letnim Mariuszem Sugździńcem z Gorzowa malowała się wspaniała przyszłość. Plany prysły jak bańka mydlana. Rodzice, zamiast odwiedzać syna w stolicy Francji, kładą mu teraz wiązanki na grobie. Ich Mariusz, dzień przed wyjazdem, został zamordowany przez najlepszego kolegę.