Śmierć szpitali na prowincji
Polska prowincja przeżywa jeden z najgorszych w historii kryzysów szpitalnych - wynika z danych, do których dotarł DZIENNIK. Ponad 50 szpitali powiatowych nie ma pełnej obsady, niektóre zmuszone są zamykać oddziały, w karetkach do zgłoszeń jeżdżą tylko ratownicy, a pacjenci odsyłani są na leczenie dziesiątki kilometrów od domów. Przyczyny to masowe wyjazdy lekarzy. Ci, którzy zostają w Polsce, też nie kwapią się do pracy w małych miasteczkach. Nierzadko odrzucają nawet najbardziej intratne oferty. Na tragiczne efekty tylko czekać.