Rzeźnik z Bałkanów stanie przed sądem
23 lipca 2008, 00:14
Aresztowanie Radovana Karadżicia przejdzie do historii jako dzień wyboru Serbii. Belgrad mógł jeszcze latami grać w kotka i myszkę z trybunałem haskim, puszczać w obieg informacje, że zarówno Karadżić, jak i Mladić są gdzieś w Rosji, w najlepszym wypadku w Bośni, i tam należy ich szukać. Wczoraj wszystko stało się jednak jasne: nikt już nie chce w nieskończoność czcić bohaterów, którzy w połowie lat 90. walczyli o Wielką Serbię. Wyborem Belgradu jest Zachód - pisze DZIENNIK.