Zwolnili po powrocie z macierzyńskiego
Pracowałam jako rzeczniczka prasowa w spółce giełdowej. Kiedy zaszłam w ciążę i poroniłam, wolałam to ukryć przed moim pracodawcą. Poszłam do szpitala, ale na własne życzenie po jednym dniu wypisałam się i poprosiłam lekarza o zwolnienie, z którego nie będzie wynikać, że chodziło o ciążę - pisze Ania Plewicka-Szymczak, mama Mani.