Irytujące rozmowy z Jorge Luisem Borgesem
13 października 2007, 16:12
Książkę czyta się źle z wielu powodów. Podstawowy jednak jej feler to nabożny stosunek Ferrariego do mistrza i kompletnie nieprzemyślana konstrukcja. Argentyński dziennikarz popełnił błąd typowy dla wielu dziennikarzy redagujących tego rodzaju książki. Uznał, że skoro rozmowy w radiu miały powodzenie, to wystarczy spisać je z taśmy "jak leci" i będzie z tego znakomita książka. Błąd!