Karolina Lewestam: Dyskretny urok spisku smoleńskiego
27 listopada 2019, 12:19
"Słup telefoniczny na mnie pędził. Próbowałem zjechać mu z drogi, ale nie zdążyłem, i uderzył w przód mojego auta" – to podobno fragment zeznania pewnego kierowcy spisanego niegdyś przez policję w San Francisco. Wyobraźcie sobie policjanta, który sporządzał ten raport – na pewno zadrżała mu notująca dłoń. Niewykluczone, że po chwili wahania zapytał: Ale zaraz, proszę pana, jak to możliwe, żeby słup? Tak sam z siebie? Żeby... pędził? Proszę wybaczyć, naprawdę nie chcę być obcesowy, ale czy nie bardziej prawdopodobne jest, że... zwyczajnie sam pan się w niego władował?