Marcin Piasecki

Wczorajsza deklaracja premiera Donalda Tuska o bardzo możliwym wprowadzeniu w Polsce euro już w 2011 r. mogła być świetną wiadomością. Przecież dzięki wspólnej walucie nasz kraj już całkiem włączyłby się do wiodącego systemu ekonomicznego świata, systemu - trzeba o tym pamiętać - stabilnego i przewidywalnego. Systemu, który buduje bogactwo należących do niego krajów.

Politycy PO i PiS wygarnęli sobie we wczorajszej sejmowej debacie o stoczniach wszystko, co możliwe, ale o najważniejszym zapomnieli. Trudno się zresztą dziwić, bo wtedy cała dyskusja straciłaby i dla nich, i dla widzów swój niepowtarzalny smak fałszywego poczucia, że mają tu jakąś moc sprawczą. Że gdyby nie zaniechali tego czy tamtego, zrobili to czy tamto, to stocznie by kwitły. Nie kwitłyby - pisze publicysta DZIENNIKA Marcin Piasecki.

Oczkiem w głowie polityków PiS stał się "Ring", wspólny program TVN CNBC Biznes i "The Wall Street Journal Polska", dodatku ekonomicznego do DZIENNIKA. To właśnie jedno z wydań "Ringu", które miałem przyjemność współprowadzić, stało się przyczyną bojkotu całego TVN przez PiS. Tak przynajmniej twierdzi poseł Marek Suski - pisze redaktor naczelny "WSJ Polska" Marcin Piasecki.

Wzrośnie oprocentowanie kredytów walutowych - grzmiały wczoraj niektóre media. Wszystko przez międzynarodowe banki i rekinów światowej finansjery, którzy podawali fałszywe dane do biura stowarzyszenia bankierów brytyjskich w Londynie, obliczającego wskaźnik LIBOR. A na podstawie tego wskaźnika ustalane jest oprocentowanie kredytów - pisze w DZIENNIKU Marcin Piasecki, szef "Wall Street Journal Polska".