Brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson oświadczył w niedzielę, że Wielka Brytania jest gotowa "rozważyć różne opcje", jeśli reżim syryjski ponownie użyje broni chemicznej. Przyznał, że na razie nie rozpoczęto żadnego planowania.
Aby naprawdę powstrzymać barbarzyństwo, jakim jest użycie przez reżim Baszara el-Asada broni chemicznej "potrzeba szerszej strategii niż jeden atak militarny" - ocenia dziennik "Wall Street Journal" w artykule redakcyjnym opublikowanym w sobotę.
Prezydent
Rosji Władimir Putin nazwał w sobotę naloty koalicji zachodniej w Syrii
"aktem agresji przeciwko suwerennemu państwu". Oświadczył również, że
działania USA "pogłębiają katastrofę humanitarną w Syrii" i mogą wywołać
nową falę uchodźców z tego kraju.
Polska nie jest zaangażowana militarnie, ale była konsultowana w związku z planami akcji w Syrii, w ramach konsultacji sojuszniczych; więc nie jest ona dla nas zaskoczeniem - powiedział w sobotę szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski.
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa oceniła w sobotę w komentarzu na Facebooku, że w chwili, gdy Syria "otrzymała szansę na pokojową przyszłość", stolica tego - jak podkreśliła - suwerennego państwa, stała się celem ostrzału koalicji zachodniej.
Połączone siły lotnictwa
amerykańskiego, brytyjskiego i francuskiego przeprowadziły w nocy z
piątku na sobotę serię nalotów w Syrii w ramach akcji odwetowej za
użycie broni chemicznej podczas ataku w mieście Duma 7 kwietnia, w
którym zginęło ponad 60 osób.