"Pięćdziesiąt twarzy Greya": Miał być hit, a jest kit? [RECENZJE]
Nadzieje były wielkie, więc i rozczarowanie jest spore. Tym bardziej, że bilety na seanse "Pięćdziesięciu twarzy Greya" sprzedawały się przed Walentynkami jak ciepłe bułeczki. Krytycy ekranizacji bestsellera E.L. James (w zdecydowanej większości) nie oszczędzają. Niektórzy piszą nawet, że film jest jeszcze gorszy niż wątpliwy pod względem wartości literackiej pierwowzór, okrzyknięty "porno dla mamusiek". Oto najciekawsze fragmenty recenzji głośnej produkcji.