Ministerstwo Zdrowia zaostrza przepisy
tytoniowe. Obejmą one również papierosy
elektroniczne. Już za kilka miesięcy zakazane
będzie korzystanie z nich w miejscach publicznych oraz
nie będzie można sprzedawać ich przez
internet. Resort tłumaczy, że nowe prawo to efekt
implementacji unijnej dyrektywy tytoniowej, ale ta nie
przewiduje aż takich restrykcji.
Jeszcze trzy lata temu takich przypadków było zaledwie osiem, jednak liczba z roku na rok rośnie. Służby pożarnicze w Wielkiej Brytanii niepokoją powtarzające się przypadki pożarów spowodowanych przez wybuch ładowarek i baterii do e-papierosów.
Badania naukowe jednak potwierdziły obawy Światowej Organizacji Zdrowia - elektroniczne papierosy są bardziej rakotwórcze od tradycyjnych. Uczeni porównali tytoniowe papierosy i e-papierosy pod kątem stężenia groźnych substancji powodujących raka.
Powszechnie wiadomo, że palenie tytoniu jest szkodliwe dla naszego zdrowia. Osłabia organizm, może powodować raka i zwiększać ryzyko zawału serca. Zapominamy jednak o tym, że papierosy także negatywnie wpływają na przebieg leczenia dentystycznego, w tym na wszczepianie implantów zębowych.
Elektroniczne papierosy pomagają rzucić palenie - sugerują brytyjscy naukowcy. Wyniki badań przeprowadzonych na grupie sześciu tysięcy ludzi publikuje pismo „Uzależnienie” („Addiction”) .
Rakotwórczy arsen znaleziono w płynie do e-papierosów w jednej ze skontrolowanych partii sprzedawanych w Polsce. Tę i kilkadziesiąt innych partii wycofano już ze sprzedaży.
Czy elektroniczne papierosy powinny być traktowane jak plastry
nikotynowe czy też jak wyroby tytoniowe? Na forum Unii Europejskiej
toczy się dyskusja na ten temat. Tymczasem Polacy pompują w przemysł e-papierosowy 1,5 miliarda złotych rocznie.