Szef MSZ nie może się tłumaczyć brakiem szczęścia. Pechowcy nie powinni być ministrami [OPINIA]
Osoby z rządu, z którymi rozmawialiśmy, a które dobrze znają Witolda Waszczykowskiego, mówią, że to bardzo sympatyczny człowiek. Dobrze wykształcony, inteligentny. Z wyrafinowanym poczuciem humoru, choć momentami na granicy dobrego smaku, którego nie powstydziłby się Radosław Sikorski. Z pozoru wyniosły, a w rzeczywistości skromny. Ma tylko jeden problem. Od momentu objęcia stanowiska szefa MSZ prześladuje go pech.