"Świat bez końca" – wielkie kino na małym ekranie ZDJĘCIA!
Na iście pastelowe średniowiecze, które oglądamy w "Świecie bez końca", mogą krzywić się historyczni puryści. Wiadomo, nie w kinie czy telewizji należy szukać bezwzględnej prawdy na temat ówczesnych realiów, lecz niefrasobliwość, z jaką twórcy podeszli do przesadnie wymuskanej stylizacji, może wywołać niezamierzony efekt komiczny. Jest to jednak wada, na którą można stosunkowo łatwo przymknąć oko, gdyż miniserial firmowany nazwiskami braci Ridleya i Tony'ego Scottów, oparty na monumentalnej powieści Kena Folletta, trzyma przed ekranem z siłą poprzednika – głośnych "Filarów Ziemi".