Finansowe przekręty mają ten urok, że mogą ich autorom przynieść
fortunę, sławę, autorytet i władzę. Acz mają też jedną wadę. W razie
wpadki grozi utrata wszystkiego i spędzenie wielu lat życia za kratami.
Na szczęście jest na to rada.
Ta opłata powinna być zlikwidowana. Obiecał to rok temu premier Donald Tusk. Tymczasem ZUS wciąż pobiera opłaty od OFE za zbieranie składek. Efekt? 1,5 mld zł zamiast na konta przyszłych emerytów w OFE trafiło do kasy Zakładu - alarmuje "Gazeta Wyborcza".