Mieć powołanie do roboty w odchodach. Gorzka prawda o doli weterynarza
Jeszcze na studiach aż się rwał do tego, żeby pomagać zwierzętom. Potem się poddał. Dlaczego? "Żeby wykonywać ten zawód, trzeba mieć powołanie i olbrzymią wiedzę. Moim zdaniem dużo szerszą, niż w przypadku ludzkich lekarzy. Poza tym to jest praca bardzo ciężka fizycznie. Te wszystkie fermy, obory, chlewnie... Mówiąc wprost, to robota w odchodach. Smród i upodlenie" - tłumaczy weterynarz, który od chorych zwierząt trzyma się z daleka.