Polscy działacze w areszcie na Białorusi. Bez widzeń, bez prawa do telefonu, "list po polsku nie dojdzie"
"Ostatni raz głos Andrzeja słyszałam w dniu zatrzymania, 25 marca" - mówi w rozmowie z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej Oksana Poczobut, żona aresztowanego za rzekome "podżeganie do nienawiści" aktywisty Związku Polaków na Białorusi i dziennikarza Andrzeja Poczobuta. Poczobut przebywa w areszcie, a stamtąd nie można zadzwonić. Jedynym sposobem kontaktu z bliskimi są listy. Więźniowi można przekazać paczkę z jedzeniem, ale ściśle według instrukcji - można np. włożyć do niej pomarańczę, ale już grejpfruta nie.