Jak dobrać wino do filmu, by nie zmąciło wątków?
21 września 2012, 12:23
W filmie wina nie ma. Choć właściwie jest, jeśli dokładnie się przyjrzeć. I to nawet w naszych PRL-owskich. Jeśli kto oglądał "Czterech Pancernych" lub "Klossa", wie, że bez wina wojny wygrać by się nie dało. Jest ukryte, schowane, jednak jeśli zdobywało się obejścia wroga, to ktoś wynosił z kantorka jakieś flasze. Choćby Martini, nawet kiedy żadną miarą nie możemy tego trunku zakwalifikować do kategorii "wino" - pisze Wojciech Gogoliński, redaktor senior Magazynu "Czas Wina".