>>>Ten program rozliczy cię ze skarbówką

Trudno powiedzieć, czy złotemu zaszkodziły dzisiaj rano słowa Andrzeja Kaźmierczaka z Rady Polityki Pieniężnej, który skrytykował rząd za brak stosownych reform w finansach publicznych i przestrzegł przed obserwowanym na przestrzeni kilkunastu ostatnich tygodni wzrostem rentowności 10-letnich obligacji, która zbliża się w stronę 6,5 proc. (a to już blisko kluczowych 7 proc., które uznaje się za problematyczne dla wielu krajów).

Reklama

Inwestorzy mogli też zwrócić uwagę na wypowiedź Jerzego Hausnera z RPP, który wprawdzie nie wykluczył podwyżek stóp procentowych, ale przestrzegł też przed wyhamowaniem tempa wzrostu gospodarczego w II połowie roku. Ale też równie dobrze impulsem do osłabienia naszej waluty mogły stać się też obserwowane dalsze wzrosty rentowności długoterminowych obligacji rządu USA, co jak wspominałem jeszcze w piątek po południu, może wygenerować niekorzystny impuls dla naszej waluty.

Kolejnym czynnikiem mogły być też słabsze dane nt. produkcji przemysłowej w Niemczech i na Węgrzech, które opublikowano wczoraj – w obu przypadkach w grudniu nieoczekiwanie była ona ujemna. W efekcie kurs EUR/PLN przed godzn 9:00 zbliżał się w okolice 3,90, a USD/PLN drożał do 2,86. Na relatywnie niskim poziomie (2,9670 zł) pozostawał szwajcarski frank, co jest wynikiem osłabienia się tej waluty na rynkach światowych w godzinach wieczornych (EUR/CHF pokonał opór na 1,3060 i wzrósł do 1,3158).

Reklama

Co dalej? Cały czas uważam, że złoty ma ograniczone perspektywy do umocnienia w najbliższych dniach, gdyż podwyżka stóp procentowych w marcu przez RPP jest na razie mało prawdopodobna, a poprzez zamieszanie wokół OFE (które uwidoczniło brak woli rządu do przeprowadzenia kompleksowych reform) następuje swoista, stopniowa erozja zaufania zagranicznych inwestorów do naszego kraju. Z danych makro warto będzie zwrócić uwagę na popołudniowe wystąpienie szefa FED (godz. 16:00), o którym więcej piszę w subiektywnym kalendarzu.

EUR/PLN: Wracamy w stronę 3,90, ale silne opory można umiejscowić w przedziale 3,9050-3,9100 (linia trendu wzrostowego i pozioma linia oporu), których sforsowanie „z marszu” może być trudne. Mocne wsparcie to teraz rejon 3,89. Im dłużej będziemy się powyżej niego utrzymywać, tym większa będzie presja na ruch w stronę 3,92 na koniec tygodnia.

USD/PLN: Wsparcie w rejonie 2,83-2,85 nabiera znaczenia. Dzienne wskaźniki zaczynają iść w górę potwierdzając, że kolejne dni mogą być dobre dla dolara. Niemniej, tak jak wspominałem wczoraj, kluczowe będzie dopiero wyraźne wyjście ponad opór na 2,87. Do tego potrzebne będzie wsparcie ze strony spadającego EUR/USD.

Reklama

EUR/USD: Szanse na pobicie wczorajszego szczytu na 1,3687 (notabene wyznaczającego silną strefę oporu) są dzisiaj minimalne. Tym samym zachowanie się rynku w najbliższych godzinach powinno potwierdzić, że wracamy do spadków i dwudniowa korekta w górę została zakończona. Dzienne wskaźniki dają sygnały na zniżkę. Kluczowe będzie zejście poniżej 1,3600 i dalej testowanie 1,3570. Opór to okolice 1,3660-80.

GBP/USD: Wczoraj funt zachował się dość słabo i o testowaniu 1,62 nie było mowy. Sentyment popsuły informacje o planach rządu, co podatku bankowego. W efekcie szybciej niż to zakładałem dążymy do złamania kluczowej linii trendu wzrostowego (była ona testowana dzisiaj rano w rejonie 1,6050). Jeżeli zostanie ono złamane, to kolejnym kluczowym poziomem będą silne wsparcia na 1,60. Dzienne wskaźniki zaczynają coraz wyraźniej sugerować spadki (szybki ruch do 1,5750?). W przypadku ewentualnego odbicia w górę, kluczowy opór to już 1,61.