Mariusz Jurkiewicz: Dzisiaj już było dużo lepiej. Solidna obrona wystarczyła, żeby uzyskać wysoką wygraną. Trochę niesmaku zostało po meczu z Argentyną, ale dziś przekonaliśmy się, że to nie są leszcze tak jak ich niektórzy nazywali, tylko pokonali piątką Słowację, która miała nóż na gardle.

Reklama

Patryk Kuchczyński: Efekty przyniosła gra zespołowa w obronie i wyprowadzanie szybkich kontr. To dziś w zupełności wystarczyło. Chilijczycy w drugiej połowie już padli.

Piotr Grabarczyk: Nie zapominajmy, że przed mistrzostwami dużo trenowałem z tymi chłopakami, więc nie jest mi obce to tempo i zagrywki. Zadowolony jestem z wyniku, ale niezupełnie z mojej gry.

Bartłomiej Tomczak: Na początku za mało ruchu było w naszym ataku. Później już troszkę się to ruszyło. Wygraliśmy 15 bramkami. Na pewno mogłoby być więcej, ale sądząc po osiągnięciach innych drużyn to i tak jest dobrze. Mecz z Argentyną nie za bardzo mi wyszedł, zjadła mnie debiutancka trema. Bardzo było mi potrzebne, żeby to zeszło ze mnie i mam nadzieję, że dzięki meczowi z Chile mam już to za sobą. Teraz powinno być coraz lepiej.

Reklama

Bartosz Jurecki: Początek meczu był dobry. Była dobra szczelna obrona. Mieliśmy kilka kontr niewykorzystanych i oni nas doszli. Podejrzewam, że gdybyśmy te kontry trafili to dużo dużo wcześniej byłoby po meczu.

Artur Siódmiak: W pierwszej połowie było troszeczkę nerwowości, ale realizowaliśmy założenia taktyczne i byliśmy troszkę lepsi w ataku. Straciliśmy chyba z pięć bramek z kontrataków, co spowodowało, że nie uzyskaliśmy większej przewagi. W drugiej połowie zacieśniliśmy obronę robiliśmy łatwe kontrataki wyszliśmy na dziesięciobramkowe prowadzenie i kontrolowaliśmy ten wynik spokojnie. Takie mecze są potrzebne, bo przynajmniej złapaliśmy trochę pewności siebie. W pierwszych meczach nie wszystko nam wychodziło, robiliśmy za dużo błędów.

Mariusz Jurasik: Na pewno dzisiaj ta nasza gra wyglądała lepiej niż z Argentyną. Więcej graliśmy bez piłki. Wiedzieliśmy, że gdy zagramy na stojąco, to Chile nas skarci. Z minuty na minutę rozkręcaliśmy się. Może była chwila przestoju. Nie rzuciliśmy kilku stuprocentowych sytuacji i to się zemściło. W drugiej połowie to wszystko uspokoiliśmy, graliśmy bardziej konsekwentnie.