Wskaźnikiem, który pozwala na porównywanie wzrostu cen w Unii Europejskiej, jest HICP – podawany przez Eurostat na podstawie ujednoliconej metodologii. Dzięki zharmonizowanemu wskaźnikowi cen konsumpcyjnych można oceniać sytuację w każdym państwie członkowskim z osobna, a także zestawiać ze sobą poszczególne rynki. Według ostatnich danych inflacja we Wspólnocie wyniosła w sierpniu 10,1 proc., zaś w strefie euro 9,1 proc. Za jej wzrost w eurozonie w największej mierze odpowiada drożejąca energia – rok do roku o blisko 40 proc. Żywność, alkohol i papierosy podrożały o ok. 10 proc., dobra przemysłowe oraz usługi – kolejno o ponad 5 proc. i 4 proc.

Strach przed inflacją

Spośród 12 państw Inicjatywy Trójmorza najwyższy wzrost cen notują kraje bałtyckie: w każdym przekroczył 20 proc.; rekordzistką jest Estonia – ponad 25 proc. (to również najwyższy wskaźnik w UE). Główną składową są szybujące w górę koszty prowadzenia gospodarstwa domowego. W Estonii wzrosły one rok do roku o ponad 70 proc., w Łotwie oraz Litwie – o ponad 50 proc. To efekt skokowego wzrostu cen energii spowodowanego odcięciem się tych krajów od dostaw z Rosji. Spośród państw Trójmorza najlepiej radzi sobie Austria – notuje inflację na poziomie 9,2 proc. Wzrost cen w sierpniu spowolnił w Słowenii o 0,2 pkt proc. do 11,5 proc., Chorwacji – o 0,1 pkt proc. do 12,6 proc., i Czechach – o 0,2 pkt proc. do 17,1 proc.
Reklama
Z badania Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych wynika, iż w 16 spośród 27 państw UE pracownicy otrzymujący minimalne wynagrodzenie na rachunki za energię i ogrzewanie wydają miesięczną pensję lub nawet więcej. Na przykład Bułgar zarabiający 710 lewów (ok. 1,7 tys. zł) musiał przeznaczyć na podstawowe opłaty 836 lewów; oznacza to, że na uregulowanie miesięcznych rachunków pracował 36 dni. W innych państwach UE także wzrosła liczba dni, które trzeba przepracować, by móc uregulować opłaty – w Estonii o 26 dni, w Czechach o 17, a w Łotwie o 16.
Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU MAGAZYNU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>