Od długiego czasu Pszczyna kojarzy się z dramatem Izy z Pszczyny. Kiedy szedłem w jednej z tych dziesiątek manifestacji po śmierci pani Izy, to widziałem nie tylko kobiety, bo przecież też dużo mężczyzn wówczas manifestowało z takim autentycznym ogromnym smutkiem w oczach - mówił Tusk podczas poniedziałkowego spotkania z kobietami.

Reklama

30-letnia ciężarna Izabela we wrześniu 2021 r. zgłosiła się do Szpitala Powiatowego w Pszczynie po tym, jak odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w szpitalu w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci kobiety. Śmierć Izabeli, która osierociła kilkuletnią córkę, wywołała w całym kraju protesty przeciw obecnie obowiązującym przepisom o aborcji pod hasłem "Ani jednej więcej".

Prokuratura Regionalna w Katowicach we wrześniu ubiegłego roku przedstawiła zarzuty trzem lekarzom, pod których opieką była Izabela. Dotyczą one nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Podejrzani nie przyznali się do winy. Prokuratorskie śledztwo jest na końcowym etapie.

Szef PO wskazywał, że była to niepotrzebna śmierć, spowodowana "bezdusznością, tym dramatycznym, niebezpiecznym przyzwyczajeniem, że kobieta nie powinna decydować o sobie, nawet w tak dramatycznej sytuacji, jak pani Iza".

Reklama

My w żadnym wypadku nie możemy zrezygnować, nawet jeśli mamy czasami, czy szczególnie wy macie czasami uzasadnione poczucie, że ta władza nie ma zamiaru ustąpić ani o krok, jeśli chodzi o prawa kobiet. Nie chodzi zresztą tylko o prawa, bo tu chodzi jakże często, jak się okazuje, także o życie, o zdrowie - oświadczył Tusk.

"Wybory między dobrem a złem"

Dlatego ja nie mam żadnych wątpliwości, kiedy mówię często, że te zbliżające się wybory, to są wybory w dużej mierze wybory między dobrem a złem. Bo jestem przekonany, że przez ostatnie lata w Polsce dzieje się bardzo dużo takiego zła w każdym znaczeniu tego słowa, włącznie z metafizycznym - mówił lider PO.

Dodał, że "w tej wielkiej konfrontacji dobra i zła kwestia pozycji kobiet, roli kobiet, cierpienia kobiet w Polsce będzie odgrywała rolę zarówno co do istoty jedną z najważniejszych, jakby taką merytoryczną, ale też symboliczną".

Bezwzględnie musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by Polska wróciła na szlak wydobywania się z tych mroków średniowiecza - powiedział Tusk. Stwierdził, że nie wyobraża sobie, by "ktoś dziś po stronie demokratycznej, starając się o sukces wyborczy, nie uznał kwestii kobiet za absolutny priorytet". Kwestia ta - podkreślił - "rzeczywiście rozstrzyga, kto jest demokratą".

Tusk mówił, że "absolutnie kluczowa" wydaje mu się "kwestia przemocy". Bo wiecie co, nawet jeśli rozmawiamy o takich kwestiach jak choćby: kwestia in vitro, wychowania seksualnego w szkole, (...) bezpłatnych badań prenatalnych, środki antykoncepcyjne, prawo do legalnej bezpiecznej aborcji do 12. tygodnia, to tak naprawdę mówimy w jakimś sensie o przemocy ze strony tych, którzy uważają - tylko dlatego, że jeden nosi mundur, drugi togę prokuratora, trzeci sutannę i są to prawie bez wyjątku faceci zawsze - uważają, że mają po to władzę, a więc mogą dlatego używać przemocy, dosłownej lub prawnej, ustrojowej, by kobietom odebrać prawa przede wszystkim do bezpiecznego życia - powiedział szef PO.

Reklama

Odnosząc się do dyskusji w Polsce na temat Konwencji stambulskiej (Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej) i definicji gwałtu Tusk powiedział, że problem polega na tym, że wciąż "tak wielu ludzi uważa, że nie ma czegoś takiego - w kontekście życia seksualnego, relacji między kobietą a mężczyzną, nie ma czegoś takiego jak prawo do nietykalności".

Nie jest też jakąś ideologiczną zachcianką ten potężniejący głos mówiący o prawdziwym wyrównaniu szans i praw w życiu zawodowym. To, że ciągle wysokość zarobków zależy w istotnym stopniu od płci jest czymś zupełnie niebywałym - wskazywał.

Mówiąc o wychowaniu seksualnym w szkołach Tusk ocenił, że chodzi głównie o to, by "życie seksualne nie kojarzyło się z przemocą, niewolą, tylko z miłością". Ale do tego potrzeba świadomości. Tzn. ludzie już wtedy, gdy zaczynają rozumieć, o czym rozmawiamy, muszą od samego początku wiedzieć, że seks, miłość, że te kategorie powinny wykluczać przemoc - zaznaczył.

Wolna Polska, wolne Polki i Polacy to muszą być ludzie, którzy o swoim życiu, także tym wymiarze najbardziej intymnym albo rodzinnym, decydują o sobie sami. Nikt nie ma praw narzucać sposobu życia, modelu rodzinnego wyłącznie pod kątem własnych wyobrażeń - powiedział lider PO.

Autorzy: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Marek Błoński