W przemówieniu na spotkaniu otwartym w Tychach przewodniczący Polski 2050, marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekonywał, że wybory samorządowe nie powinny wiązać się ze sporem towarzyszącym wyborom parlamentarnym czy polityce krajowej.

Reklama

"Ten cały spór myśmy już stoczyli"

15 października wybraliśmy posłanki i posłów. Stało się coś bardzo niedobrego po drodze, bo te wybory, które będą 7 kwietnia, utonęły - mam wrażenie - znowu w tej wielkiej polityce, jakbyśmy tego 7 kwietnia znowu wybierali posłanki i posłów, jakbyśmy znowu musieli odbyć ten cały spór, który toczyliśmy przed 15 października, a myśmy już go stoczyli - zauważył Hołownia.

Wybory, które się odbędą 7 kwietnia, to nie są wybory kolejnych małych posłów i małych posłanek. 7 kwietnia będzie miało znaczenie, czy wybierzemy ludzi, którzy mają pomysł na nasze województwo, którzy mają pomysł na to, jak wyremontować dom seniora, jak urządzić skwer, jak zapewnić dobry transport publiczny - powiedział.

Reklama

"Rozegraliśmy pierwszą połowę tego meczu"

Niech nas będzie stać na jakieś otrzeźwienie, sprowadzenie się na ziemię i powiedzenie: to nie o to w tych wyborach chodzi. W tych wyborach chodzi o to, żebyśmy mieli ten nasz najmniejszy dom, ten heimat, czy jakkolwiek to nazwać. To co jest najbliżej nas, co jest w nas, co czujemy co jest naszym domem, ekosystemem. Chcemy mieć to dobrze ułożone z tymi, którzy mieszkają obok - dodał.

Sejm, Senat wybraliśmy i oczywiście, że te wybory łączą się ze sobą. Bo tak jak mówiliśmy tydzień temu, 15 października rozegraliśmy pierwszą połowę tego meczu, który jest do rozegrania w całej Polsce, bo PiS przez ostatnich osiem lat zawłaszczył całą Polskę albo próbował zawłaszczyć, a nie tylko Sejm i Senat, nie tylko ministerstwa - stwierdził.

Odbiliśmy ludziom, którzy rozkradali Polskę, którzy dewastowali praworządność, którzy niszczyli wspólnotę; odbiliśmy już kawał rzeczywistości i zwróciliśmy ludziom. (…) Ale przed nami jest długa, gdzie musimy zadbać o nasze wspólnoty lokalne, bo tam też było mnóstwo niesprawiedliwości, głupoty, złości - dlatego, że ktoś próbował nam państwo, również nasze samorządy, ukraść - zauważył.

Reklama

"Zaczęliśmy już załatwiać sprawy ważne dla Polaków"

Hołownia zwrócił uwagę, że Trzecia Droga zaczęła już na szczeblu centralnym załatwiać sprawy, które są dla Polaków ważne. Jak mówił - to z udziałem jej członków rządu do Polski wróciło 600 mld zł, uchwalona została ustawa o finansowaniu in vitro, krok po kroku przywracana jest praworządność. Jednocześnie wskazał na postulaty, które są dla tego ugrupowania fundamentalnie ważne, za które - "zgodnie z dość powszechnym dyskursem - Trzecia Droga będzie umierać".

Lider Polski 2050 wymienił m.in.: składkę zdrowotną, większy udział samorządów w PIT, a być może też udział w VAT, psychologów w każdej szkole, skrócenie kolejek w ochronie zdrowia czy zieloną energię. Wezwał koalicjantów do realizacji w pierwszej kolejności wszystkich tych postulatów, co do których jest między nimi zgoda - i robienia rzeczy, na które umówili się z wyborcami.

Nasi kandydaci do samorządów będą walczyć o te rzeczy, które są najważniejsze dla ludzi, którzy obok nich żyją - zapewnił Hołownia, podając m.in. przykład postulowanej rewitalizacji linii kolejowej z Tychów do Oświęcimia.

Dzisiaj tutaj jesteście, żebyście byli siłą tego nowego polskiego samorządu, który mam nadzieję po 7 stycznia ostro ruszy do przodu - powiedział Polski 2050 zwracając się do kandydatów tego ugrupowania na samorządowców. - Pamiętajcie, na co umówiliśmy się z ludźmi. (…) Pamiętajcie, że ludzie chcą od was załatwienia spraw, które są najbliżej ich, a nie bycia kolejnym klonem posła czy senatora. (…) Macie zrobić ludziom takie życie, w którym będzie się chciało żyć - podkreślił Hołownia.

Padło pytanie o posła Gomołę

W sesji pytań lider Polski 2050 odpowiedział m.in. na pytanie o kompetencje kandydatów samorządowych, jak zapobiec powtórce przypadku opolskiego posła Adama Gomoły, który miał m.in. "handlować" miejscem na liście wyborczej Trzeciej Drogi do sejmiku wojewódzkiego. Przyznał, że sprawa posła Gomoły jest dla niego osobiście bardzo przykra.

Nie wierzę, że to jest zły człowiek, bo nie jest. Natomiast jest tak czasami, że ktoś nie udźwignie odpowiedzialności, jaka nagle, albo szybko na niego spada i są z tego poważne kłopoty. My jako organizacja nie jesteśmy w stanie - bo żadna organizacja nie jest - zabezpieczyć się w 100 proc. przed tzw. czynnikiem ludzkim, bo ludzie to są ludzie, a jak jest praca ludzi, to zawsze się coś może wydarzyć - ocenił marszałek Sejmu.

Pytanie, czy działają procedury w takich sytuacjach i u nas zadziałały szybko. W momencie, w którym dowiedzieliśmy się o rzeczy, skonfrontowaliśmy to z faktami, decyzja zajęła kilkanaście godzin i pan Gomoła nie jest już członkiem naszego ugrupowania ani naszego klubu parlamentarnego - zastrzegł Hołownia, dodając m.in., że poseł miał okazję skorzystać ze szkoleń dotyczących finansowania kampanii wyborczej.