Nasze ojczyzny polityczne
11 sierpnia 2010, 09:03
Tak się składa, że w gronie moich znajomych i przyjaciół nie ma ani jednej osoby, która popierałaby Prawo i Sprawiedliwość. Można by uznać za przypadek, że tak się dzieje, i to wśród kilkudziesięciu osób, gdyby nie to, że znajomych i przyjaciół dobieramy sobie, w przeciwieństwie choćby do rodziny, dobrowolnie. Jednak dobieramy ich sobie przez lata, a najczęściej przez dziesięciolecia, więc moi przyjaciele pochodzą z czasów, kiedy o PiS nikt nie słyszał. Skąd zatem taki zestaw? A przecież nie jest to tylko cecha moich znajomych, ale większość z Państwa jest w podobnej sytuacji - pisze profesor Marcin Król.