"Występ w igrzyskach to ani sukces, ani klęska"
24 sierpnia 2008, 23:31
"Najbardziej zawiodły mnie dwie dyscypliny i jeden facet. Pływanie. To nie do wyobrażenia - wracają bez jednego krążka. Żeglarstwo. Chociaż ci chłopcy w Starze wygrali wyścig medalowy, to było już za późno. Marcin Dołęga. Przepraszam, że mówię o jednej osobie indywidualnie, ale nie może być tak, że trener sobie, zawodnik sobie. Dołęga na własne życzenie wraca bez medalu. Podobno chciał sobie pobić jakiś rekord świata" - mówi DZIENNIKOWI Prezes PKOl, Piotr Nurowski.