"Osądzić Polańskiego. A potem ułaskawić"
Podoba mi się to, co mówi Donald Tusk. Że sprawa Polańskiego nie jest narodowo-polityczna, tylko obyczajowo-karna. I że nie ma potrzeby podnosić "narodowego larum", bo nikomu nie dzieje się krzywda. I przestrzega swoich ministrów, by nie byli zbyt emocjonalni. A twórcy? Są wrażliwi, ale czemu akurat teraz zatracili tę wrażliwość? - pyta Monika Olejnik.