San Marino, czyli męska niania i prezes turysta
Zarabiają po dwa tysiące euro miesięcznie, studiują, pracują, a przy okazji wyjazdowych meczów zamieniają się w turystów i zwiedzają zabytki. Jutro w Kielcach rywalami reprezentacji Polski będą sympatyczni amatorzy z San Marino, którzy jesienią w Serravalle byli o krok od odebrania nam punktów. Czy w środę na Stadionie Korony znowu czekać nas będzie ciężka przeprawa?