Wojewoda, niczym proboszcz
Donald Tusk zapowiada rewolucję. Niewielkiej grupy obywateli ona dotyczy, głośna bardzo nie będzie, ale jej skutki mogą być dalekosiężne. Premier ma plan: wojewodowie, którzy sprawdzili się w trakcie poprzedniej kadencji, zostaną na stanowiskach, ale trafią do innych regionów. Wojewoda pomorski, jeśli dobry, dajmy na to, na Dolny Śląsk. Ten z Łodzi - na Mazowsze - pisze Andrzej Andrysiak.