Słowacy bardzo szybko objęli prowadzenie. Już w trzeciej minucie krążek w polskiej bramce umieścił Lukas Cingel.
W ósmej minucie rywale byli bliscy podwyższenia prowadzenia, ale przed utratą drugiego gola uratował nas bramkarz. Tomas Fucik popisał się interwencją, która śmiało może kandydować do najlepszej parady turnieju.
W 12. minucie Fucik był już jednak bez szans. Strzałem pod poprzeczkę pokonał go Tomas Tatar. W pierwszej tercji więcej bramek nie padło. Nie oglądaliśmy ich też w drugiej części spotkania. W tej tercji biało-czerwoni grali ze Słowakami jak równy z równym.
Wynik 2:0 utrzymywał się praktycznie do samej końcówki spotkania. Dopiero w ostatnich trzech minutach Polacy stracili kolejne dwa gole i ostatecznie przegrali 0:4.
Polscy hokeiści na MŚ rozegrają jeszcze trzy mecze. W piątek zmierzą się z Amerykanami, w sobotę z Niemcy, a w poniedziałek Kazachstanem. Ostatni mecz może się okazać kluczowym i zdecydować o utrzymaniu biało-czerwonych w elicie.