W środę biało-czerwoni na inaugurację bez żadnych kłopotów poradzili sobie z USA. Dzień później już tak łatwo nie było. Kanadyjczycy zdecydowanie wyżej zawiesili poprzeczkę od swoich sąsiadów.

Kanadyjczycy lepsi tylko w pierwszej partii

W pierwszym secie ekipa "Klonowego Liścia" dość szybko objęła kilku punktowe prowadzenie i nie roztrwoniła przewagi do samego końca pewnie wygrywając partię 25:18.

Reklama

Podrażnieni Polacy wrócili na parkiet i w drugiej partii udowodnili swoją wyższość.

Trzecia odsłona meczu była najbardziej wyrównana w całym spotkaniu. W tym fragmencie spotkania z bardzo dobrej strony pokazał się Bartłomiej Bołądź. Po jego atakach rywale tylko bezradnie rozkładali ręce.

W czwartym secie przewaga biało-czerwonych nie podlegała już żadnej dyskusji. Pierwszy punkt zdobyliśmy po asie serwisowym Kamila Semeniuka.

Nasi siatkarze szybko zbudowali przewagę punktową. Trener rywali widząc, że jego podopieczni nie dają rady powstrzymać rozpędzonych Polaków wpuścił na parkiet rezerwowych chcąc dać odpocząć swoim najlepszym zawodnikom przed kolejnymi meczami.

Reprezentacja Polski w piątek w trzecim meczu tegorocznej Ligi Narodów zmierzy się z Holandią.