Oba zespoły daleko są od wysokiej formy. W poprzedniej kolejce Lech skompromitował się przegrywając z przedostatnim w tabeli Ruchem Chorzów 1:2. Natomiast Legia zebrała srogie lanie od Radomiaka Radom 0:3.
Legia musi wygrać w Poznaniu
W trudniejszej sytuacji jest Legia. Podopieczni Goncalo Feio muszą wygrać na Bułgarskiej. Każdy inny wynik praktycznie zamknie im drogę do miejsca gwarantującego udział w eliminacjach do fazy grupowej europejskich Pucharów.
Legioniści do meczu w poznaniu przystąpią osłabieni brakiem kontuzjowanych Rafała Augustyniaka, Patryka Kuna, Blaza Kramera, Marco Burcha i pauzującego za czerwoną kartkę Bartosza Kapustki. Pod znakiem zapytania stoi też występ Tomasa Pekharta, który zmaga się z urazem.
To nie jedyny kłopot wicemistrzów Polski. Zagrożeni pauzą w kolejnym spotkaniu z powodu nadmiaru żółtych kartek w meczu z Lechem są Artur Jędrzejczyk, Steve Kapuadi, Paweł Wszołek i Josue.
Rumak największym problemem Lecha
Swoje kłopoty ma też Lech. Od dłuższego czasu mówi się, że największą słabością "Kolejorza" jest jego obecny trener. Pod wodzą Mariusza Rumaka ekipa z Wielkopolski gra brzydko i nieskutecznie. Podobno wynika to nie tylko z braku odpowiednich kompetencji szkoleniowca, ale również braku chemii między nim, a jego zawodnikami.
Efekt jest taki, że Lech nie może być pewny miejsca na podium. Choć jest w nieco lepszej sytuacji od Legii, bo w jego przypadku ewentualny remis nie będzie oznaczał utraty szans na europejskie puchary.
Niedzielne spotkanie "gigantów" polskiej Ekstraklasy poprowadzi Szymon Marciniak. Najlepszy polski arbiter i jego asystenci w środowy wieczór pokazali, że są w świetnej formie. Co prawda piłkarze Bayernu Monachium po porażce z Realem Madryt i odpadnięciu z Ligi Mistrzów mieli pretensje do polskich sędziów, to wynikały one tylko z rozczarowania brakiem awansu do finału Champions League, a nie błędów, bo tych Marciniak i spółka nie popełnili.