powstanie Wojna tuż za granicą Polski? Musimy wówczas bratnim Białorusinom przyjść z pomocą [FELIETON] Determinacja Putina, by niezależnie od ceny nie przegrać z Ukrainą, pcha Kreml w stronę decyzji mogących zaważyć na losach Białorusi. To zaś grozi, że wciąż odległa wojna nagle zacznie się toczyć tuż za polską granicą. Syreny zawyły w Warszawie. Stolica oddała hołd ofiarom powstania w getcie W 78. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim, punktualnie o godzinie 12 w stolicy rozległ się dźwięk syren alarmowych. Miasto uczciło w ten sposób pamięć o powstaniu oraz jego ofiarach. Wróbel o powstaniach: Przegrywaliśmy, a jednak te porażki miały sens [OPINIA] Jednym z najbardziej uczęszczanych szlaków historycznych nad Wisłą jest ten o bzdurności polskich powstań. Z reguły przegrane, to raz. Usilnie chwalone za to, że przegrały, ale moralnie wygrały, zostawiając następnym pokoleniom przesłanie wolności, to dwa. Reklama 40 lat temu powstała ogólnopolska NSZZ "Solidarność" 40 lat temu, 17 września 1980 r., zebrani w Gdańsku przedstawiciele wolnego ruchu związkowego z całej Polski zdecydowali o stworzeniu NSZZ „Solidarność”. Decyzja o powołaniu ogólnopolskiego związku zawodowego wykuwała się w toku sporów i w niepokoju o reakcję władz komunistycznych. Tak stolica w godzinę "W" oddała hołd powstańcom warszawskim. ZDJĘCIA I WIDEO O 17.00, w godz. "W", o której 76 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie, w stolicy rozległ się dźwięk syren w hołdzie uczestnikom zrywu. Na minutę na ulicach przystanęli przechodnie, zatrzymały się samochody, tramwaje oraz autobusy. Reklama W samo południe zawyły syreny alarmowe upamiętniające 77. rocznicę powstania w getcie warszawskim 77. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim została w tym roku upamiętniona wirtualną akcją Żonkile, syrenami alarmowymi włączonymi w południe oraz kwiatami złożonymi w dziesięciu punktach Warszawy, gdzie toczyły się walki. Z powodu koronawirusa nie odbyły się oficjalne uroczystości pod pomnikiem Bohaterów Getta. Nowi bohaterowie Solidarności. "Przepisywanie historii, by legitymizować nią politykę, nie ma większego sensu" Przepisywanie historii, tak by można nią było legitymizować politykę liberalną lub konserwatywną, nie ma większego sensu. Przeszłość nie jest gotową formułą, którą trzeba ludziom wpakować do głowy, bez krytyki, weryfikacji, niuansowania - mówi w rozmowie z DGP Michał Pospiszyl. Powstał Fundusz Promocji Roślin Oleistych Utworzony został nowy fundusz promujący spożycie produktów oleistych i pszczelich. Fundusz Promocji Roślin Oleistych rozpocznie działalność po wyborze komisji zarządzającej. Nabór kandydatów zakończy się 16 sierpnia br. - poinformowało ministerstwo rolnictwa. Nieznane ZDJĘCIA z Powstania Warszawskiego. Część 1 [FOTO] Tadeusz Bukowski ps. Bończa miał 35 lat, gdy jako jeden z 26 fotoreporterów Referatu Fotograficznego Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK wyruszył z aparatem w ręku, by dokumentować powstańczy zryw. Miał legitymację PSW – Prasowego Sprawozdawcy Wojennego – a terenem jego pracy było Śródmieście, w tym opanowane przez powstańców z Grupy Bojowej „Krybar” Powiśle, gdzie fotoreporter mieszkał przy ulicy Drewnianej 12.Bukowski uwiecznił zdobywanie pobliskiej elektrowni, budowanie barykad na Tamce, codzienną walkę cywilów o przetrwanie, powstańcze szpitale i pogrzeby, ale także wojenny teatrzyk „Kukiełki pod Barykadą”, którego twórcy chcieli dać warszawiakom odrobinę radości w te bohaterskie, a jednocześnie straszne dni. Trafił do niemieckiej niewoli, jako cywil, 12 września i do Warszawy wrócił wiosną 1945 r. Z ukrytych przez niego w trzech miejscach klisz przetrwały tylko te schowane w piwnicy domu przy Drewnianej. Część odnalezionych zdjęć pokazał po raz pierwszy na wystawie fotograficznej w 1979 r., rok później, tuż przed jego śmiercią, udało się wydać album. Wiele powstańczych fotografii „Bończy” pozostawało jednak nieznanych, dopóki nie trafiły do Muzeum Powstania Warszawskiego. Tam, po cyfrowej obróbce, ukazały się kadry, których poza autorem nikt dotąd nie widział. "Pociągi w Treblince czekały kilka dni na rozładunek. Ludzie umierali w wagonach" [#RigamontiRazy2] "Do Treblinki przyjeżdżał transport ludzi, sześć tysięcy ludzi, którzy od razu byli mordowani. Każdego dnia. Niemcy w Treblince do ostatniej chwili oszukiwali ludzi. Wzięli artystę malarza. Kazali mu namalować zegar, napisy, I klasa, II klasa, żeby ludzie myśleli, że jak tu przyjeżdżają, to że jest to normalna stacja kolejowa. Namalował, ludzie w to wierzyli" – mówi w rozmowie z Magdaleną Rigamonti, Ada „Krysia” Willenberg, która 75 lat temu mieszkała w warszawskim getcie. Reklama następna Zgłoś błąd na stronie Drukuj Newsletter Skopiuj link Przejdź do strony głównej