Donald Tusk przyznaje, że kwestię warszawskiej prohibicji można było rozwiązać lepiej
Premier Donald Tusk zapytany podczas ostatniej konferencji zapytany został o zdanie dotyczące awantury o warszawską nocną prohibicję. Szef rządu wprost przyznał, że nie jest zadowolony z tego, co wydarzyło się w stołecznym ratuszu. Jak sam stwierdził, można było to po prostu rozwiązać lepiej, zwłaszcza że mowa o dość problematycznym temacie.
— W Polsce dostęp do alkoholu jest bardzo powszechny. W wielu miejscach, szczególnie w dużych miastach, obecność nietrzeźwych ludzi w godzinach nocnych czy to w pobliżu domostw, czy w centrach miast to nie jest nic przyjemnego. Trudno, żebym zajmował się tego typu kwestiami. Nie jestem odpowiedzialny za samorząd warszawski. Myślę, że można to było rozwiązać zdecydowanie lepiej — stwierdził szef polskiego rządu.
Donald Tusk przyznał także, że "z oczywistych względów" nie jest zadowolony z całego zajścia. W tej sytuacji wolałby po prostu, aby włodarze miasta stołecznego brali przykład z innych samorządów, które próbują zwalczać alkoholowe samowolki.
Jednocześnie zaznaczył on, że w całej tej sytuacji nie powinno się upatrywać politycznego tła. To jest oczywiste odniesienie do zgłaszanego przez media konfliktu między prezydentem Warszawy - Rafałem Trzaskowskim a Marcinem Kierwińskim.
Nocna prohibicja w Warszawie - polityczna awantura i niezadowolenie mieszkańców
Radni KO, którzy mają samodzielną większość w stołecznym ratuszu, nie zgodzili się na wprowadzenie całkowitej nocnej prohibicji na terenie Warszawy. Zakaz miałby obowiązywać we wszystkich dzielnicach w godzinach 22:00-6:00 przy zachowaniu 14-dniowej karencji.
Projekt ten jednak nie przeszedł, a sam Rafał Trzaskowski wycofał go z porządku obrad, stawiając na nieco bardziej liberalny projekt pilotażowy. Wywołało to spore poruszenie wśród wielu mieszkańców, niektórych radnych oraz aktywistów społecznych.
Doprowadziło to także od sytuacji, w której ze stanowiska wiceprezydenta miasta zrezygnował Jacek Wiśnicki. W dość mocnym wpisie, który pojawił się na platformie X, przyznał, że "na nic takiego się nie pisał i nie będzie twarzą takich scen".