Ostatnie siedem meczów Bawarczyków z "Królewskimi" w Lidze Mistrzów to mało optymistyczne doświadczenie dla mistrzów Niemiec, którzy ponieśli sześć porażek i tylko raz zremisowali.

Niewykorzystane sytuacje zemściły się na Bayernie

We wtorek podopieczni Thomsa Tuchela wyszli na boisko z mocnym postanowieniem przerwania tej złej serii. Gospodarze już w pierwszej minucie mieli doskonałą okazję do objęcia prowadzenia. Madrytczyków przed stratą bramki uratował fenomenalnie interweniujący Andrij Łunin.

Reklama

Bayern nie zwalniał tempa. Cały czas atakował. Miał jeszcze dwie dobre okazje do strzelenia gola, ale obie zmarnował.

To się zemściło na piłkarzach z Monachium w 24. minucie. Vinicius Junior wywiódł w pole obronę Bawarczyków i po genialnym podaniu Toniego Kroosa znalazł się sam na sam z Manuelem Neuerem. Brazylijczyk nie dał najmniejszych szans Niemcowi na skuteczną interwencję.

Strata gola nie podcięła skrzydeł gospodarzom. Bayern dalej był w natarciu, ale goście do przerwy skutecznie bronili dostępu do swojej bramki.

Trzęsienie ziemi tuż po przerwie

Co nie udało się w pierwszej połowie, wyszło tuż po wznowieniu gry. W Monachium doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi. W ciągu czterech minut Bayern strzelił dwa gole. Najpierw w 53. wyrównał Leroy Sane.

Miejscowi kibice nie zdążyli jeszcze skończyć świętować pierwszego gola, a po chwili znów mieli powód do radości. W 57. minucie Harry Kane skutecznie wykonał rzut karny i Bayern wyszedł na prowadzenie 2:1.

Vinicius Junior skończył mecz z dubletem

To nie koniec emocji i goli na Allianz Arenie. W 84. drugi raz w tym meczu na listę strzelców wpisał się Vinicius Junior. Brazylijczyk nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Neuera z rzutu karnego.

Remis 2:2 oznacza, że sprawa awansu do finału Ligi Mistrzów nadal jest sprawą otwartą. Rewanż za osiem dni na Santiago Bernabeu w Madrycie.